Jesteś tutaj:Strona główna>>Historia wsi>>PRL

PRL

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Masarnia Jakuba Kubicz, po wojnie znacjonalizowana i przejęta przez  Gminną Spółdzielnię. Masarnia Jakuba Kubicz, po wojnie znacjonalizowana i przejęta przez Gminną Spółdzielnię.

Jednak wioska z wojennego letargu podniosła się szybko. Wkrótce zaczęły działać prywatne zakłady i sklepiki: masarnia Jakuba Klubicza, piekarnia Andrzeja Baki, sklep wielobranżowy Jana Jurka drugi u Józefa Sukiennika, sklep mięsny u Maciejewskich, kaflarnia Franciszka Gaździaka, młyn i tartak Franciszka Bobaka w Cichorzynie drugi, także tam, Władysława Jandury, tartak Franciszka Karpiela w Węgliszczaku, sklep spożywczy prowadzony przez kółko rolnicze. We wsi działał także gonciarz, zajmujący się ręcznym wyrobem gontów oraz "spec" od rowerów, Felis. Oczywiście nie mogło też zabraknąć murarzy, cieśli czy stolarzy. Był też zdun, kołodziej, kilka kuźni, rymarz i fotograf. Jeżeli gospodarz chciał sprzedać konia zamawiał faktora - był on w stanie wcisnąć człowiekowi ślepą szkapę jako najlepszego ogiera we wsi - to się nazywa marketing bezpośredni! Od 1 września 1945 roku rozpoczęła także zajęcia szkoła podstawowa. Do szkoły miały obowiązek uczęszczać dzieci w wieku 6-16 lat. Rok 1948 minął pod znakiem kolejnej powodzi. Pod wodą znalazła się duża część pól. Brakło trawy dla bydła i owiec, zalane zboża nie wydały kłosów. Jedyną dobrocią był piasek. Było go teraz nad Dunajcem tyle, że każdy, kto budował dom mógł mieć go ile dusza zapragnie. Bogatsi Gospodarze, z lepszymi wozami, zwozili piasek na kupy i sprzedawali. W tym też roku powołano do życia LZS Lubań. Wkrótce przyszło upaństwowienie i likwidacja wszelkiej prywatnej inicjatywy. Najpierw zlikwidowano piekarnię, potem Gminna Spółdzielnia przejęła masarnię i sklep Józefa Sukiennika. W miejsce dawnyc sklepików powstał teraz jeden wielki sklep spożywczy GS-u. Niewiele było w tamtych czasach perspektyw na poprawę bytu w tych stronach. Młodzi emigrowali za chlebem albo do kopalń na Śląsk, albo na budowę Nowej Huty, jeszcze inni sadzili lasy w Olsztyńskiem. Wielu także wyjechał do PGR-ów. Najpierw były to wyjazdy sezonowe, potem wielu z nich nie wrócuiło już do swojej wioski, osiedlili się w nowym miejscu. Wielu mieszkańców wsi znalazło pracę w nowopowstałej fabryce obuwia w Nowym Targu (ciekawe czy znasz popularne zimowe Relaxy). W latach 60 ubiegłego wieku pracowało tam ok. 60 osób z Maniów. Część mieskańców pracowała też w SZEK-KPEK(żwirownie), taka sama ilość w GS. Kilkanaście osób pracowało w Cepelii, "na swoim" około 15 osób.

Po wojnie wznowił działalność Teatrzyk Ludowy w Maniowach. Wkrótce jednak upadł ze względu na rozwój kina a także z powodu braku nowych chętnych. Dopiero w 1971 roku w Domu Ludowym założono Klub Rolnika. Można tu było potańczyć przy adapterze (kto jeszcze pamięta wspaniały sprzęt o wdzęcznej nazwie Bambino?), maniowscy kibice często przychodzili aby w jednym z nielicznych wtedy telewizorów oglądać mecze "Orłów" Górskiego. Także tu niektórzy pierwszy raz oglądali "Stawkę większą niż życie". W 1953 roku wprowadzono w polsce Gromady - najmniejsze jednostki administracyjne. Na czele Gromadzkiej Rady Narodowej stał przewodniczący, był też sekretaż, referent-geodeta oraz woźny. Tym ostatnim był Józef Czernik. Kilka razy w tygodniu przemierzał on na swoim rowerze, z werblem na plecach, wioskę i zatrzymując się w określonych miejscach uderzał rytmicznie w werbel po czym ogłaszał najnowsze ustalenia GRN. Elektryczność zawitała do wioski w roku 1959. Wtedy to właśnie rozpoczęła się elektryfikacja. Przedsięwzięcie zorganizowali i przeprowadzili przede wszystkim Karol Sitarz, ówczesny przewodniczący GRN i Jan Janik - sołtys. 12 kwietnia 1965 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął uchwałę nr 237/65 dotyczącą zagospodarowania dorzecza Górnej Wisły, w tym również budowy zbiorników na Dunajcu w Czorsztynie-Niedzicy i Sromowcach. Budownictwo w wiosce ustało. Niepewność losów sprawiła, że w inne regiony kraju albo za granicę emigruje wielu mieszkańców. Czas zatrzymał się w miejscu, bezczynność sprawiła, że kioski z piwem i bary przeżywały prawdziwe oblężenie. Wkrótce okazało się, że istnieją już plany budowy nowej wioski, na polach pod lasem. Dla wszystkich stało się jasne, że zapora będzie. Rozpoczął się nowy rozdział w historii wsi.

Czytany 15047 razy
Więcej w tej kategorii: « Wojny Przesiedlenie »

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.